Snippet

Ziarno prawdy

W Sandomierzu zostaje popełniona straszliwa zbrodnia. Ciało zamordowanej kobiety, powszechnie lubianej działaczki społecznej, zostaje podrzucone nagie w miejscu publicznym. Sposób w jaki pozbawiono ją życia przywodzi na myśl mord rytualny. Lokalni stróże prawa pod wodzą niedawnego gwiazdora stołecznej prokuratury, Teodora Szackiego, będą musieli nie tylko rozwiązać zagadkę kryminalną, ale także stawić czoło rozhisteryzowanej opinii publicznej.

gatunek: Kryminał, Thriller
produkcja: Polska
reżyser: Borys Lankosz
scenariusz: Borys Lankosz, Zygmunt Miłoszewski
czas: 1 godz. 50 min.
muzyka: Abel Korzeniowski
zdjęcia: Łukasz Bielan
rok produkcji: 2015
budżet: 6 milionów zł
ocena: 7,9/10









 
Prawda zawsze wyjdzie na jaw


Wysyp kryminałów w polskiej kinematografii jest zjawiskiem zaprawdę zadowalającym ponieważ gatunek ten już długo pozostawał przez nas zaniedbywany. Były komedie romantyczne, obyczajówki, dramaty, prawdziwe historie, ale kryminał jednak pozostawał nadal w odległej sferze fantazji. Teraz ten sen zaczyna się powoli wypełniać, gdyż kino detektywistyczne zaczyna cieszyć się coraz to większą popularnością. Jednakże czy "Ziarno prawdy" Borysa Lankosza okaże się produkcją godną uwagi?

Odpowiedź jest bardzo prosta i brzmi: tak. Począwszy od pierwszej sceny w archiwum, aż do ostatniej na Sandomierskim rynku fabuła produkcji jest niezwykle wciągająca, tajemnicza, intrygująca oraz zaskakująca. Akcja filmu jest niezwykle wartka, a z minuty na minutę coraz to bardziej przyśpiesza. Wydarzenia przedstawiane na ekranie są w miarę logiczne i łatwe do zrozumienia. Niestety czasem reżyser próbując opowiedzieć coś szybciej używa uproszczeń, które to doprowadzają do luk i niejasności w fabule. Widać wyraźnie, że Borys Lankosz inspirował się znanymi w tym gatunku kryminałami jak np. "Dziewczyna z tatuażem" Davida Fincher'a co wyraźnie widać na ekranie. Nie wspominając już o złowieszczym intro obrazu. Poza tym reżyser budując klimat swego dzieła przedstawia nam Sandomierz od całkiem innej, mrocznej i zagadkowej strony gdzie nie mam miejsca dla wesoło pomykającego na rowerze "Ojca Mateusza". Jest groza, mord rytualny oraz bardzo sprytnie w to wszystko wplątane relacje polsko-żydoskie.

Doborowa obsada "Ziarna prawdy" nie zawodzi i prezentuje się na wysokim poziomie. Pierwsze skrzypce gra oczywiście nie kto inny, a Robert Więckiewicz. Jego pewny siebie, krnąbrny, a zarazem tajemniczy Szacki jest iście rewelacyjny. Zaraz za nim najlepiej wypada Krzysztof Pieczyński czyli odtwórca roli zrozpaczonego wdowca po stracie żony. Oprócz nich mamy jeszcze Jerzego Trelę, Andrzeja Zielińskiego, Magdalenę Walach, Modesta Rucińskiego i Aleksandrę Hamałko.

W budowaniu odpowiedniego klimatu obrazu z pewnością pomaga rewelacyjna muzyka Abla Korzeniowskiego opiewająca w bardzo konkretne i ciężkie brzmienia. Oprócz tego mamy ciekawe zdjęcia i dobrą scenografię. Profesjonalne wykończenie produkcji świadczy o wysokim wkładzie, pasji oraz zaangażowaniu w jej powstawanie, a efekt ostateczny napawa do dumy.

Niestety nie czytałem powieści pana Miłoszewskiego na podstawie, której powstał film dlatego też nie jestem w stanie obu dzieł porównać. Jednak z perspektywy czasu cieszę się, że nie udało mi się poznać owej prozy. Dzięki temu mogłem ocenić produkcję nie przez pryzmat książki, która zapewne też jest rewelacyjna, ale jako odrębny twór.

Koniec końców twórca "Rewersu" pomimo paru uproszczeń fabularnych i innych małych błędów zaprezentował nam kryminał z krwi i kości, który prezentuje się rewelacyjnie i może być powodem do dumy ponieważ już dawno takiego obrazu w Polsce nie nakręcono. Teraz wypadałoby liczyć na to, że doczekamy się kontynuacji czyli kinowej wersji "Gniewu" i rebootu "Uwikłania".


Zapraszamy do lajkowania naszego profilu na facebook'u abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz