Snippet

Sędzia

Odnoszący sukcesy adwokat powraca do rodzinnego miasta na pogrzeb matki, gdzie dowiaduje się, że jego ojciec, miejscowy sędzia, podejrzany jest o morderstwo.

gatunek: Dramat
produkcja: USA
reżyser: David Dobkin
scenariusz: Nick Schenk, Bill Dubuque
czas: 2 godz. 21 min.
muzyka: Thomas Newman
zdjęcia: Janusz Kamiński
rok produkcji: 2014
budżet: 50 milionów $
ocena: 9,0/10












 
Broniąc swojego honoru


Spośród wielu głośnych premier ostatniego czasu, nowy film Davida Dobkin'a plasował się na niezbyt obiecującej pozycji. Można by oczywiście zapytać: dlaczego? Cóż, moim skromnym zdaniem jest to ogólna niechęć do reżysera patrząc z perspektywy jego wcześniejszych produkcji. Niemniej jednak, nie powinniśmy oceniać produkcji na bazie naszych przekonań czy przez zasłyszenie, bo być może okaże się, że nowy film wypada o niebo lepiej od pozostałych. Jednak jak to się ma w stosunku do "Sędziego"?

Wydawać by się mogło, że fabuła nie wygląda na skomplikowaną, a film będzie lekki w odbiorze. Niestety nie do końca jestem w stanie się z tym zgodzić, gdyż reżyser bardzo często zmusza nas do myślenia, a komplikując scenariusz nie ułatwia nam dotarcia do prawdy. Mimo umiarkowanej akcji nie możemy  powiedzieć, żeby film nas nudził. Wręcz przeciwnie, od początku do końca ogląda się go bez mrugnięcia okiem, a oprócz tego jest jeszcze w stanie nas czasem zaskoczyć. Co prawda całą historię można by opowiedzieć w dużo krótszym czasie, jednak stracilibyśmy wtedy wnikliwą analizę psychologiczną postaci.

Doborowa obsada produkcji Dobkin'a, jak można było przypuszczać okazała się niezaprzeczalnym fenomenem produkcji. Mamy tutaj rewelacyjnego Roberta Downey'a Jr., który nie odgrywa roli Sherlocka Holmsa czy Tonyego Stark'a lecz Hanka Palmer'a i muszę przyznać, że jego rola bardzo przypadła mi do gustu. Robert Duvall wcale nie odstaje od postaci pierwszoplanowej i po raz kolejny utwierdza nas w przekonaniu, że jest świetny w swoim fachu. Oprócz niego mamy jeszcze Verę Farmig'ę, Billyego Boba Thornton'a, Vincenta D'Onofrio i Jeremyego Strong'a, którzy jako postacie drugoplanowe dorównują czołówce.

Reżyser zgrabnie łączy ze sobą poszczególne wątki i wspomnienia z przeszłości, które są nieodzownym punktem produkcji. Na starcie nie wiemy nic o bohaterach, jednak w trakcie trwania seansu wszystko wychodzi na jaw. Cała prawda rodu Palmerów i powód dla, którego Hank opuścił rodzinne okolice. Film zawiera wiele zabawnych scen czy chociażby tekstów, które niejednokrotnie wywołują uśmiech na naszej twarzy. Mimo tego reżyser zostawia miejsce dla dramatu i scen, które mogą nas w pewien sposób poruszyć. Przyznam szczerze, że były ze dwie lub trzy sceny, które potrafiły mnie wzruszyć.

Muzyka Thomasa Newman'a idealnie oddaje klimat produkcji, powodując jeszcze większe wrażenie w połączeniu z obrazem. Możemy także doświadczyć ciekawych lotów kamer za sprawą naszego rodaka Janusza Kamińskiego, który przyczynił się do solidnej oprawy filmu Dobkin'a.

Każdy z nas w coś wierzy. Możemy wierzyć w Boga, w słuszność idei, albo przekonanie, które jeszcze nigdy nas nie zawiodło. Co jeśli zwątpimy w słuszność naszej wiary i przekonań? Co jeśli wszystko uważane kiedyś za słuszność objawi się w całkiem innej, nieznanej nam formie? Właśnie z takimi przeciwnościami losu bohaterowie filmu "Sędzia" ciągle próbują się zmagać, jednak mając świadomość, że prawda kiedyś będzie musiała ujrzeć światło dzienne i jest to tylko kwestia czasu. Ja osobiście polecam tę produkcję ponieważ okazała się dla mnie miłym zaskoczeniem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz