Snippet

Casanova po przejściach

Murray Schwartz postanawia namówić nieśmiałego przyjaciela, pracującego w kwiaciarni Fioravante, na spotkanie ze swoją dermatolog aby spełnić seksualne fantazje znudzonej życiem pani doktor. Oczywiście za pieniądze. Tak zaczyna się dochodowy biznes dwójki panów, który z dnia na dzień przynosi większe zyski, gdyż sława kochanka do wynajęcia zatacza coraz szersze kręgi. Jednak pewnego dnia, za sprawą Murraya, Fioravante pozna kolejną potencjalną klientkę - Avigal . To spotkanie odmieni na zawsze życie obojga.

gatunek: Komedia
produkcja: USA
reżyser: John Turturro
scenariusz: John Turturro
czas: 1 godz. 38 min.
muzyka: Abraham Laboriel , Bill Maxwell
zdjęcia: Marco Pontecorvo
rok produkcji: 2013 (2014 - premiera w polsce)
budżet: -
ocena: 7,0/10








Obdarowując szczęściem



Niedawna premiera "Casanovy..." dała wielu do zrozumienia, iż to nie Woody Allen jest jego reżyserem lecz kto inny, a mianowicie John Turturro. Niektórzy doznali wręcz szoku, gdyż żyli w przekonaniu iż dzieło musiało wyjść spod Allenowskich dłoni, gdyż miało styl i klimat jego standardowych produkcji. Niestety doznali rozczarowania i to niemałego.

Fabuła filmu jest prosta, bez zbędnych skomplikowań. Jest w niej kilka "dziur", które sprawiają iż są nierówności w płynności filmu. Możemy się przez nie poczuć lekko zgubieni gdyż dość szybko rozwinięta akcja filmu na początku nagle stopuje w połowie i robi się "dziwnie". Tempo wyraźnie zwolniło, a przekaz filmu dramatycznie się zmienił. Jest to dość niekonwencjonalny zabieg, na który się zgodził reżyser. Wprowadza nas w lekkie osłupienie. Najpierw dostajemy szybką akcję, zabawne teksty oraz chordy dam ustawiających się w kolejce do owego casanovy, a później cały ten czar spotkań nam znika sprzed oczu i dostajemy już bardziej stonowaną opowieść. Aktorka na początku wręcz drugoplanowa staje na przodzie kamery i nie znika z niego do końca filmu. Reżyser, od niezobowiązującej do myślenia komedii przechodzi w ciężkiego kalibru dramat. To wszystko w filmie jest jakieś pomieszane.

Aktorstwo w filmie to fenomen. Żywe, zabawne postacie jak i chłodne oraz stonowane. Każda z nich została idealnie przedstawiona przez aktorów. Mamy Vaness'ę Paradis, Sharon Stone, samego Johna Turturro jako casanovę oraz znakomitego Woody'ego Allen'a, jako najbardziej zabawną postać tego filmu. Właściwie to Woody kradnie nasze serca w obrazie, gdyż każda z jego kwestii rozśmiesza do łez. Turturro też zasługuje na applause za przedstawienie dramatu tytułowego bohatera bardzo ujmująco.

Mimo, iż reżyserem filmu nie jest Allen, możemy się w filmie doszukać wielu standardowych zabiegów z jego wcześniejszych produkcji. Tych całkiem zwariowanych, ale także tych bardziej stonowanych. Od sklepikarza i kwiaciarza po wielki biznes. Od skrytego bohatera po pewnego siebie człowieka. Od wolnych od religijnych uwarunkowań ludzi, po bardzo ortodoksyjne społeczeństwo żydów. Mamy wiele kontrastów, które są na pozór zabawne, jednak jeśli się nad nimi zastanowimy głębiej dojdziemy do ciekawych wniosków.

Właściwie ciężko jest stwierdzić jednoznacznie czy nam się ten film podoba czy nie. W jego przypadku figuruje problem czy to komedia czy też dramat? Reżyser sam się nie określił po żadnej ze stron, także tym bardziej utrudnił nam zadanie. Przedstawia nam zabawną na pozór opowieść, która w miarę trwania filmu ukazuje nam z jakim problemem borykają się jego bohaterowie. Widoczne luki w scenariuszu, nierównomiernie rozłożona akcja i brak dokładnego sprecyzowania przekazu filmu kłuje w oczy i jest dużym minusem filmu. Ocenę wysoko podciąga aktorstwo i sam Allen. Aspiracje filmu są trafne i bardzo aktualne w obecnych czasach jednak czegoś zabrakło, a mogłaby to być bardzo dobra produkcja.


1 komentarz:

  1. Zaobserwujcie nas na Google+ aby wiedzieć jak najszybciej o kolejnej recenzji. Wkrótce pojawimy się na Facebook'u. Zachęcamy do komentowania. ;)

    OdpowiedzUsuń